Obecnie u małych dzieci spotykamy naprawdę dużo wad wymowy oraz innych zaburzeń rozwoju mowy, np. opóźnień. Jako logopeda, bardzo bym chciała, żeby młodzi rodzice mieli coraz większą świadomość, co do tego, czym pomóc w rozwoju mowy ich dzieci, a co wręcz może zaszkodzić temu rozwojowi. Tzw. „wczesna profilaktyka logopedyczna” jest równie ważna jak dbanie o inne sfery prawidłowego rozwoju i zdrowia malucha.
Zatem, jakie są czynniki ryzyka problemów z mową? Czego młodzi rodzice powinni unikać? Dziś opiszę kilka z nich. Zapraszam na I część wybranych przeze mnie aspektów.
- Okres prenatalny i poród
Rozwój dziecka ma swój początek w życiu płodowym. Będąc, w brzuchu u mamy maluch zaczyna trenować pewne umiejętności, a zdrowa ciąża mu w tym pomaga. W zdrowej ciąży dziecko jest stale kołysane, podczas gdy mama chodzi, porusza się. To doskonale stymuluje zmysł równowagi. Tej stymulacji brak np. jeśli kobieta w ciąży musi leżeć. Podobnie poród naturalny stymuluje zmysł czucia głębokiego, odwrażliwia dotykowo. Ucisk główki w kanale rodnym uważa się za bardzo istotny etap sprawiający, że rozwój neurologiczny dziecka jest prawidłowy. Dzieci urodzone siłami natury mają rzadziej zaburzenia napięcia mięśniowego, czy asymetrię ułożeniową, rzadziej wymagają rehabilitacji motorycznej (a motoryka to także mięśnie artykulacyjne!). Poród cięciem cesarskim odbiera możliwość tej naturalnej stymulacji. Opisane sytuacje to niektóre z czynników prawidłowej integracji zmysłów (integracji sensorycznej). Dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej często przejawiają później zaburzenia w różnych sferach rozwoju, w tym w mowie. Dosyć często mowa pojawia się późno. Nie zrozumcie mnie źle, jeśli są istotne wskazania np. do ciąży leżącej lub porodu CC oczywiście trzeba ich przestrzegać. To nie jest widzimisię mamy, tylko konieczność. Uważam jednak, że warto od początku mieć świadomość jakie ryzyko może to za sobą nieść (choć nie musi!) i w razie potrzeby, jak najwcześniej wspomóc rozwój malucha.
- Jedzenie
Zanim dziecko wypowie pierwsze słowo, jego narządy mowy pracują od pierwszych chwil życia podczas ssania, połykania, oddychania... Te czynności kładą fundament pod prawidłową wymowę. Są to tzw. funkcje prymarne. Prawidłowe karmienie jest bardzo istotne, bo warunkuje pracę całej mięśniówki twarzoczaszki w tym mięśni artykulacyjnych. Najlepszym sposobem karmienia, z punktu widzenia logopedy, jest karmienie piersią. Mięśnie języka i warg pracują wówczas poprawnie, niweluje się też fizjologiczne niemowlęce tyłożuchwie. Karmienie butelką może mieć natomiast niekorzystny wpływ, gdyż smoczek butelki przygniata mały języczek, wymuszając jego płaską, nienaturalną pozycję, inaczej pracują też wargi i żuchwa. Zatem, jeśli tylko jest to możliwe unikajmy butelki, a jeśli z niej korzystamy to należałoby ją odstawić po 1. urodzinach.
Wprowadzając do karmienia łyżeczkę, również warto pamiętać o prawidłowym jej podawaniu. Nie należy wlewać zawartości łyżki do buzi dziecka, trzymać jej niemal pionowo. Prowokujmy dziecko, aby samo wykonało pracę, ściągając wargami pokarm z łyżeczki, którą trzymamy poziomo, opierając lekko o dolną wargę.
- Picie
Podobnie jak przy jedzeniu – zbyt długie picie z butelki działa źle na pracę mięśni wewnątrz jamy ustnej. Jako logopeda mówię też stanowcze "NIE" kubkom niekapkom! Zostały wymyślone z myślą o wygodzie rodziców, ale „robią dużo złego w buzi dziecka”. Duże i twarde ustniki rozdzielają wargi, osłabiając je, przygniatają język, który układa się płasko lub międzyzębowo. Napięcie w bardzo delikatnych jeszcze strukturach mięśniowych jamy ustnej ulega zaburzeniu. Najlepszym sposobem picia jest oczywiście picie z kubka i powinniśmy uczyć tego jak najwcześniej. Także, jeśli chcemy zapobiec wadom wymowy, butelkę ograniczmy do minimum, a niekapki wyrzućmy :)
- Smoczek
Analogicznie jak przy butelce – długie i częste ssanie smoczka może wyrządzić małej buzi wiele krzywdy. Trzeba tu jednak dużo rozwagi, bo ssanie nieodżywcze jest czasem bardzo silną potrzebą i dzieci są w stanie ssać wszystko dookoła, kiedy nie mają smoka. Należy więc bacznie obserwować potrzeby dziecka. Jednak jeśli nie ma zbyt silnej potrzeby ssania, najlepiej w ogóle go nie używać lub mocno ograniczyć. Długo przebywający w jamie ustnej smoczek powoduje złą pozycję języka, nieprawidłową jego pracę, osłabienie mięśni języka, warg, dna jamy ustnej, spłaszcza język - istnieje duże prawdopodobieństwo, że przełoży się to na wady wymowy i zgryzu. Dodatkowo, jeśli dziecko jest stale "zatkane" smoczkiem nie rozwija mowy czynnej, mamy zatem opóźniony rozwój mowy.
W następnym blogowym wpisie poruszę kolejne aspekty wczesnej profilaktyki logopedycznej. Zapraszam na II część już niebawem :)
Autor: Maria Brzezińska – logopeda IEL
Interesuje Cię ten temat? Zajrzyj do oferty szkoleniowej, być może wkrótce w Twoim mieście odbędzie się szkolenie z tego zakresu. A może znajdziesz je w ofercie szkoleń on-line i webinarów:
👉 Szkolenia stacjonarne i online - kliknij tutaj
👉 Webinary - kliknij tutaj
👉 Szkolenia e-learningowe - kliknij tutaj
Umów się na wizytę
Wybierz specjalistę, u którego chcesz się poradzić: logopeda, neurologopeda, audiolog, trener emisji głosu i oddechu, psycholog, terapeuta Elektrostymulacji Logopedycznej
Tel.: +48 881 527 414